Siemaneczo :D Dawno tu coś dodawałam, ale to dlatego, że byłam poza domem. Razem z młodszą sis wyjechałyśmy 3 lipca do Bytomia. Jechałyśmy pociągiem z jakimiś babciami...masakra. Zatrzymałyśmy się u cioci, a następnego dnia razem z nią pojechałyśmy na wieś, gdzie mieszkają moje dwie babcie, wujkowie, ciocie itp. Jak dojechałyśmy poszłyśmy po kolei każdego odwiedzić i spotkałam się z koleżanką, a wieczorem poszłam posiedzieć z chłopakami. W piątek rano pojechałam do Dominiki, którą poznałam na grupie <3 Zapakowałyśmy się do auta jakbyśmy jechały na co najmniej tydzień i pojechałyśmy razem z jej mamą nad zalew na domek letniskowy jej rodziców. W Krasnobrodzie dołączyła do nas Madzia. Ogarnęłyśmy rzeczy i poszłyśmy do Biedy, potem po pizze i na rowerki wodne. Było dość zabawnie, bo ster ciągle odmawiał mi posłuszeństwa i albo robiłyśmy kółka, albo wpływałyśmy w brzeg. Najgorzej było, jak wracałyśmy i musiałyśmy przepłynąć pod mostem. I zamiast płynąć prosto, płynęłyśmy na skos i znowu wpłynęłyśmy w brzeg tak, że dziewczyny musiały wysiąść i nas odepchnąć i tak jeszcze raz, a potem w końcu się udało. Ludzie mieli z nas bekę, a szczególnie trójka duperek, która stała na moście i się nam przyglądała haha XD Potem weszłyśmy na chwilę do wody, ale była mega zimna. Oczywiście żadna z nas nie wyszła sucha XD Wieczorem poszłyśmy się przebrać i wróciłyśmy nad zalew pocykać foty. Strasznie mi się podobają te foty i myślę, że to najlepsza sesja jak do teraz <3 I w dodatku z najlepszymi misiami <3 W nocy piekłyśmy pianki na ognichu, zrobiłyśmy tatuaże i oglądałyśmy film. W
sobotę poszłyśmy się opalać i mądra ja stwierdziłam jak jeszcze byłyśmy w
domku, że będę opalać tylko przód, więc nie posmarowałam pleców i potem
na plaży czytałam gazety leżąc na brzuchu i potem zasnęłam i oczywiście
się spaliłam XD Jak wróciłyśmy był grill, a otem poszłyśmy nagrać
filmik, w którym zadawałyśmy sobie pytania np. jaki mam kolor oczu i ta,
która źle odpowiedziała dostawała nutellą po twarzy XD Oczywiście ja
miałam jej najwięcej haha :D.Potem jadłyśmy pieczone banany z tą
nutellą. Niedziela była bardziej leniwa. Madzia rano pojechała, a my
jeszcze zostałyśmy. Po obiedzie spakowałyśmy rzeczy i o 16 tata Domi i
ona odwieźli mnie do babci. Wieczorem byłam jeszcze na wieś party haha. W
poniedziałek i wtorek byłam w Tomaszowie u Domi. Robiłyśy pizze,
jeździłyśmy rowerami, wychodziłyśmy na miasto itd. W środę pojechałyśmy
razem do Zamościa. Najpierw pojechałyśmy taxówką do galerii i kupiłam
dwie nowe koszulki i okulary, a potem na starówkę i do maka ;D Czwartek,
piątek i sobotę spędziłam na wsi na kanapie, a w niedzielę wybraliśmy
się z dwoma ciociami, wujkami i dzieciakami do ZOO do Zamościa i na
starówkę, a potem czekał na nas grill. Poszłam jeszcze spotkać się z
koleżanką i stwierdziłyśmy, że pójdziemy na spacer. Tak się zagadałyśmy,
że przeszłyśmy kilka wiosek. Po drodze zabrali nas jej rodzice i
pojechałyśmy nad zalew. Tam znowu spacer i wróciłam ok. 21. W
poniedziałek rano miałyśmy busa do Rzeszowa. Z dworca odebrał nas wujek z
kuzynką i kuzynem. Pojechaliśmy do nich do domu. Zjadłyśmy śniadanie i
musiałyśmy się trochę z nimi pobawić, bo zostali pod moją opieką. Jak
wrócił wujek, to pojechaliśmy na dwie godziny na basen. We wtorek
byliśmy w Rzeszowie i na pizzy, a w środę na zamku. O 18 miałyśmy
PolskiBus do Wrocławia. We Wro byłyśmy o 00.35. Jutro idę do kina na
"Step Up. All in" kocham ten film, więc bardzo jestem ciekawa tej
części. Nie mogę się doczekać soboty, bo w sobotę zacznie się spełniać
moje kolejne marzenie, czyli wylot do USA *___* Jeszcze parę lat temu
nie pomyślałabym, że to się stanie, a teraz żyję ze świadomością, że za
dwie doby będę już w USA. Dlatego przypominam wam, że warto wierzyć w
marzenia, bo wiara czyni cuda, tylko jeśli będziemy siedzieli z
założonymi rękami, to nic samo nie przyjdzie. Sam tytuł mojego bloga
mówi sam za siebie "dreams come true" lepiej nie da się tego powiedzieć
:D Nie wiem kiedy znowu coś napiszę, bo nie wiem jak będzie z netem w
Stana i z wolnym czasem, bo mamy trochę planów. W sobotę lądujemy w NY i
jedziemy do Atlantic City, bo tam mamy nocleg. Z Atlantic będziemy
dojeżdżać do NY, Waszyngtonu i jeszcze mamy w planach jakieś tam miasta
no i oczywiście trochę pobędziemy na miejscu, bo trzeba się wykąpać w
Atlantyku :) Po tygodniu jedziemy do Pittsburga (nie wiem, czy dobrze
napisałam) i tam będziemy spać u mojej siostry, z którą zobaczę się
pierwszy raz od 4 lat. Będziemy jeszcze nad Niagarą, w stolicy stanu
Ohio na największym w Stanach festynie i chcę namówić rodziców na
Chickago, a reszta będzie na spontanie :D To tyle na dzisiaj. Trochę się
rozpisałam. Dodaję jeszcze foty z tripa i kończę. Miłej nocy :*





















